NBP reaguje na wypowiedź Litwiniuka dot. cen paliw. "Skandaliczna i nieprawdziwa"
"W związku ze skandaliczną, zaskakującą, nieautoryzowaną przez RPP wypowiedzią pana Przemysława Litwiniuka, NBP informuje, że jest ona całkowicie zmyślona i nieprawdziwa. NBP nie jest od prognozowania cen paliw. W ciągu 10 dni cena baryłki ropy potrafi się ostatnio zmienić od minimum do maximum, tzn. od 82 do 95 $ za baryłkę. Zmienny i niemożliwy do dokładnego przewidzenia jest też kurs złotego. Pan Litwiniuk, wbrew podstawowym zasadom, brutalnie wziął udział w kampanii wyborczej" – czytamy we wpisie, jaki na portalu X opublikowało biuro prasowe NBP.
Chodzi o wywiad udzielony przez członka RPP stacji TVN24. Odniósł się m.in. do obecnych niskich cen paliw. – Trudno znaleźć, a przynajmniej nie ujawniono dotychczas ekonomicznego uzasadnienia dla takiego zabiegu. Rozumiem więc tych, którzy szukają politycznego wyjaśnienia – powiedział. Jego zdaniem "szacować można, że paliwo byłoby droższe o 1,20 zł czy 1,50 zł, gdyby nie doszło do przejściowo zerowego lub ujemnego parytetu importowego".
– Szacujemy, że po wyborach paliwo podrożeje w listopadzie o co najmniej 10 procent, a w grudniu o kolejne 9 procent. To się odbije półprocentowym wzrostem stopy inflacji w listopadzie i półprocentowym w grudniu. Oczywiście jest to szacunek oparty na danych dnia, dzisiaj sytuacja na świecie jest taka, że ceny ropy mogą całkowicie zmienić swoje parametry – powiedział Przemysław Litwiniuk i podkreślił, że "są to szacunki wynikające z prognoz Narodowego Banku Polskiego".
Ceny paliw po wyborach pójdą w górę? Minister Buda wyjaśnia
W ubiegłym tygodniu w audycji "Sedno sprawy" na antenie Radia Plus minister rozwoju i technologii Waldemar Buda został zapytany o oskarżenia formułowane przez część polityków opozycji pod adresem PKN Orlen o sztuczne zaniżanie cen paliw przed wyborami parlamentarnymi.
– Ci doradcy opozycji, ci wieszcze złych informacji są naprawdę komiczni. Ja pamiętam taką dyskusję, kiedy w studiu TVN24 zasiedli profesorowie, ekonomiści i mówili tak: inflacja na poziomie 18 proc. utrzyma się przez dwa lata, nie jest możliwe, co ten Morawiecki, co ten Buda opowiadają, że spadnie w 2023 r. poniżej 10 proc., gospodarka nie zna takich przypadków. Mamy wrzesień, inflacja jest poniżej 10 proc. – zwrócił uwagę minister rozwoju i technologii.
– Straszenie jest rolą opozycji. Natomiast PKN Orlen zawsze miał najniższe ceny w Polsce. I to jest świetne, że te wszystkie firmy zagraniczne dwoją się i troją, żeby obcinać swoją marżę, bo widzą, że jest mocny gracz, który ciągnie w dół – podkreślił.